12/16/2013

006. Do Nowej Vestroii!






Przez otwarte okno dało się widzieć słońce, które potężnie wznosiło się zza lasem metalowych drapaczy chmur. Tam, w centrum miasta, ulice pełne były już zgiełku samochodów i panoszących się tłumów ludzi, gnanych przez pośpiech aby nie spóźnić się na umówione spotkanie lub do pracy. Podobnie było i w BakuganCity, gdzie z rana toczyły się już nowe walki, w których tym razem Shun Kazami nie mógł wziąć udziału. Na całe szczęście mógł sobie pozwolić na absencję, wiedząc, iż nie będzie miało to żadnego większego, czy mniejszego wpływu na jego pozycję w rankingu. Wraz z drużyną, która jeszcze niespełna chwilę temu przeżywała swój kryzys, szykował się teraz do podróży na Nową Vestroię. Trzymał się tylko i wyłącznie Dana, będąc sceptycznie nastawionym do reszty.
Alice pragnęła porozmawiać z nim, czując wewnętrzną potrzebę, jak i zmartwienie, trzymając w myślach nieprzyjemny moment, w którym to Shun zwrócił się do niej w przykry sposób. Przedzierała się przez porozrzucane kable energetyczne i narzędzia, które przysłużyły się do naprawienia statku Spectry. Mijając ostrożnie przeszkody układała w myślach scenariusz, w którym skutecznie przedstawiła by mu swe uczucia, oraz potrzebę pojednania się z nim.
Wówczas ujrzała go prowadzącego jakąś cichą konwersację z Danem w garażu, w którym stał statek kosmiczny. Zobaczywszy, iż ją spostrzegł, wzięła głęboki oddech i podeszła do niego.
– Shun, czy możemy porozmawiać? – spytała łagodnie. Spodziewała się natychmiastowego przytaknięcia i może też jakiegoś wyrazu ulgi na jego twarzy sugerujący, że i on wyczekiwał rozmowy. Ale niestety spotkała się z brwią uniesioną do góry na znak obojętności i tajemniczym, jak i znaczącym spojrzeniem na Dana.
– O czym? – odezwał się z głosem pozbawionym uczuć. Alice zechciała wyciągnąć go na bok i pogadać w samotności, jednakże sztywna postawa Shuna zdyskwalifikowała tę sugestię na wstępie.
– Chciałam – zaczęła – zapytać się, co to było to w kuchni?
To? To znaczy?
Gehabich ściągnęła brwi. Nie miała ochoty na zabawę w kotka i myszkę. Dobrze wiedział, o czym mówi.
– Chodzi mi o to, w jaki sposób naskoczyłeś na mnie… To nie było miłe…
– Miłe nie było to, jak stanęłaś w obronie Spectry. Jasno pokazałaś po czyjej stronie stoisz.
– "Po czyjej stronie stoję"? Czy ty siebie słyszysz, Shun? – oburzyła się. – Nie ma żadnych stron, jesteśmy drużyną! Przyszłam porozmawiać z tobą, gdyż chciałam się z tobą…
– Alice! – Rozmowę między ninją, a rudowłosą przerwał właśnie okrzyk Phantoma, który ni stąd, ni zowąd podszedł do nich. – Alice – powtórzył – dlaczego się nie szykujesz razem z nami?
– Gdyż nie mogę z wami wyruszyć… Muszę zostać tutaj, mam obowiązki – rzekła. Nie mogła ot tak opuścić szpitala, kiedy w każdej chwili mógł zjawić się jakiś poważnie ranny Baku Wojownik lub po prostu Bakugan.
– Rozumiem – rzekł i złapał się za podbródek w zamyśle.
– Mówisz o drużynie, a sama zostajesz – rzucił Kazami, całkowicie ignorując obecność Spectry.
– Więc zostań ze mną – zasugerowała. Takiej odpowiedzi Shun się nie spodziewał i nawet wręcz natychmiast zniknął jego zły humor, gdyż jej propozycja przypadła mu od razu do gustu. Już jego wargi poruszyły się z wolą wydania zgodnej odpowiedzi, kiedy wówczas Spectra rychle wtrącił:
– Nie, to zły pomysł. Już Marucho i Julie zostają, gdyż Julie nie ma bakugana i nie ma po co wyruszać, a także może być kulą u nogi jeśli zostaniemy zaatakowani, a Marucho potrzebny będzie tutaj, byśmy zawsze wiedzieli jak wygląda sytuacja na Ziemi. – Tu zrobił pauzę i spojrzał Shunowi w oczy. – Będziesz nam potrzebny w Nowej Vestroii. Wyruszamy, co prawda tylko do bazy by dowiedzieć się, gdzie są Tigrerra, Preyas, Golem i Skyress, ale jak też już wspominałem, nigdy nic nie wiadomo czy i może Bractwo nie zechcą zrobić to samo. Szkoda, że z nami nie wyruszysz, Alice – dodał na koniec, a słysząc w jakiż to sposób wypowiedział jej imię, pomyśleć można było śmiało, że jest to wręcz uwielbienie dla jego języka.
Gdy odszedł, Shun poszczuł go wzrokiem tak, że Alice nie widziała. Spuszczoną miała głowę będąc w lekkim zmieszaniu – nie wiedziała co robić. Skończyło się na tym, że Spectra im przerwał, akurat kiedy Shun przyjął wrogie wobec niej nastawienie. Czując się więc urażoną, odeszła do kuchni, gdzie zapakowane miała jedzenie dla wyruszających na drogę.
– Naprawdę nie wiem już, co mam robić – szepnął cicho do siebie Kazami, wystarczająco głośno mimo wszystko dla uszu stojącego niedaleko Kuso. Przyjaciel poklepał go po ramieniu. Z chęcią doprawił by to swoje  pocieszenie jakimś tekstem z anegdotą, iż dziewczyny właśnie takie są, oraz że los sam w sobie łaskawy nie jest  i na pewno wszystko wkrótce znów będzie piękne i szczęśliwe, lecz niestety zbyt wielki ból ciskał jego serce, by mógł być w stanie to z siebie wydusić.
Wnet w garażu znalazł się Marucho w towarzystwie Julie. W sekundzie zjawiła się też i Alice, która nie miała daleko do zapakowanego prowiantu. Dan i Shun skończyli zwijanie kabli, które całą noc pompowały paliwo i prąd do statku Spectry. Phantom zaś zauważywszy Marucho przez okna kokpitu przerwał przygotowywanie steru i wyszedł do niego.
– Marucho, dałeś znak bazie, że przybędziemy? – spytał.
– Tak, Gus już tam na was czeka. Pomyślnie udało mu się zlokalizować Bakugany. Dostałem również sygnał od satelity patrolującej Nową Vestroię, że żaden obcy, inny statek, który mógłby należeć do Bractwa nie przybył ani nie jest blisko orbity – odparł, poprawiając okulary na nosie.
– Tak więc wracajcie szybko! – pisnęła Julie. – Nie mogę się doczekać, kiedy znów zobaczę się z Goremem!
– A ja w sumie z chęcią zobaczę się znów z Preyasem – dopowiedział Marucho. – Jestem ciekaw, jak tam układają się jego relacje z Elwin.
– Na pewno równie wspaniale, co z twoją Bambi – odezwała się Alice, czyniąc przy tym promienisty uśmiech. Tak promienisty, iż wydawać by się mogło, że całkowicie zapomniała o nieudanej próbie pogodzenia się z Shunem. – Macie tutaj prowiant na podróż. – Podała Spectrze zamknięte pojemniki z jedzeniem oraz termosy.
– Ziemskie jedzenie… – wycedził Spectra. – Twoje potrawy są jedynymi, jakie mi tutaj smakują.
Alice zarumieniła się .
– Ruszajmy już! – krzyknął stojący przy gotowym statku Shun.
I tak Dan, Spectra i Shun wsiedli do statku, gdzie Phantom zasiadł za sterem. Wyznaczywszy kurs kosmiczny, pojazd z niesłychaną swobodą pokonał grawitację i wzbił się w powietrze, jak już wrota garażu zostały otwarte. Mijając rzadkie chmury na błękitnym niebie, a wkrótce również i młode słońce Ziemi, Spectra włączył autopilota, by dołączyć do Shuna i rozmawiających ze sobą Bakuganów. Owszem, czuł, że Kazami przestał darzyć go sympatią, jednakże nie chciał rozpadu drużyny tylko jej wzmocnienia, tak więc postanowił zachowywać się w stosunku do niego, jakby nigdy nic. Nawet jeśli wiązało się to z tym, że musiał tolerować momenty ignorowania go przez ninję.
– Nie mogę się doczekać, aż zobaczę znów Nową Vestroię! – mówił Spirit Samuraj, strażniczy bakugan wojownika Ventusa.
– Ja również! Teraz właśnie sobie uświadomiłem, jak bardzo tęsknię za ojczyzną – rzekł Drago, po czym rozejrzał się po statku w poszukiwaniu Dana, którego zastał nostalgicznie wpatrującego się w kosmos przez szyby kokpitu.
Kuso trwał w swym milczeniu, porwany przez zmartwienia krążącymi wokół Runo… Jego biedna Runo… Tak bardzo chciałby wiedzieć, gdzie jest i jaki czyn wykonać, by zagwarantować jej bezpieczeństwo. Nie mógł i nie chciał nawet godzić się z tym, że jest względem tego taki bezradny. Serce mówiło mu, że wciąż żyje i to też budowało w nim nadzieję, a także siłę do wykonania wszystkich tych pobocznych misji, które są w stanie choć trochę przybliżyć go do uratowania ukochanej…


Podróż nie trwała długo, dzięki temu, że statek potrafił wejść w hiper nadprzestrzeń. Kiedy byli już w atmosferze Nowe Vestroii, Spectra podszedł do kokpitu i zaalarmował bazę o nazwie Nevton, przy której zamierzali wylądować.
– Mistrzu Spectra – odezwał się w głośnikach znajomy głos Gusa – masz pozwolenie na lądowanie na platformie szóstej.
Statek równie gładko co wzbił się w powietrze, wylądował na wskazanej platformie, gdzie na powitanie czekał już Gus z grupką vestaliańskich żołnierzy. Spectra, który pierwszy wyszedł ze statku, oszczędził sobie zbędnych ceremonii powitalnych, a od razu przeszedł do rzeczy.
– Czy satelita zarejestrowała jeszcze jakiś statek prócz naszego?
– Nie, mistrzu – odpowiedział mu niebieskowłosy Vestalianin i wraz ze Spectrą zaczął maszerować ku wejściu do bazy. Shun i Dan szli tuż za nimi.
W tym samym czasie bakugany przybyszy opuściły ich ramiona i ukazały się w pełnych formach i okazałościach na niezabudowanym polu otaczającym bazę. Dragonoid ryknął głośno i potężnie, jak gdyby chciał w ten sposób zaalarmować cały świat, że o to wrócił król! Spirit Samuraj i Helios również nie kryli radości, aczkolwiek Helios mniej, bowiem jego domem była Vestalia.
– Zawiadom proszę Marucho, że dotarliśmy i pokaż mi te kordy, gdzie znajdują się Tigrerra, Preyas i Gorem.
– Oczywiście. Wysłałem już też ludzi wcześniej do Bakuganów.
– Wspaniale – rzekł Phantom, po czym cała czwórka zagłębiła się w nowoczesności i nieskazitelnie czystej bieli bazy, przesiąkniętej nimi od podłoży dwóch pięter po najwyższy sufit. W środku kręciło się mnóstwo uzbrojonych Vestalianów, jak i wojowników, którzy wraz z Gusem patrolowali Nową Vestroię, będąc oczywiście też cały czas w kontakcie i we współpracy z innymi bazami rozsianymi po planecie.
 

Maura przymknęła znużone powieki i położyła się na metalowej ławce przymocowanej do ściany statku kosmicznego, oraz obsadzonej ciemnym materacem. Już miała dać upust zmęczeniu podróżą po nieodpoczętej akcji na Ziemi. Była w ciągłym ruchu z wolą rozkazów Pana i pragnęła odpoczynku. Wiedziała, że do Nowej Vestroii już niedaleko, a jednak chciała wykorzystać krótki czas przerwy jaki jej pozostał właśnie na odpoczynek. Udało jej się zdrzemnąć na krótkie, zbyt krótkie dziesięć minut. Wkrótce obudziły ją kłótnie dochodzące z głównego kokpitu, gdzie to Kyuzo wraz z Ashcro siedzieli za sterami.
Nie darli się na siebie ani nie szarpali - ­ jako osoby o dumnych charakterach kłócili się na spokojnie, siedząc, bez wulgarnych tekstów czy gestów.
– Co się dzieje? – zapytała ich, próbując uspokoić swój gniew po zbyt krótkiej drzemce.
– Przed nami satelita, która patroluje Nową Vestroię. Jeszcze trochę i znajdziemy się w jej zasięgu – powiedział Kyuzo. – Ashcro chce, żebyśmy ją zestrzelili, ja z kolei uważam, że lepiej by było, gdybyśmy uruchomili osłony maskujące i swobodnie wylądowali.
– No to oczywiste, że lepiej nie alarmować wroga – skwitowała.
Ashcro, który zdecydowanie wolał otwarte atakowanie, przewrócił oczami i wcisnął przycisk uruchamiający włączenie się osłon maskujących.
– Hmm – mruknęła bordowowłosa. – Ta satelita patroluje całą Nową Vestroię, a także rejestruje wszelkie jednostki z formami życia, jakie wychwyci w swoim zasięgu?
– Zgadza się – odpowiedział jej Ashcro.
– Możemy się do niej włamać, by dowiedzieć się, co ostatnio zarejestrowała?
– Bez żadnego problemu. – Wojownik Ventusa oddał sterowanie Kyuzo, a następnie zaczął wpisywać kody w klawiaturę, aż po chwili wyświetlił się przed nimi hologram z upragnionymi danymi.
– Statek Phantoma – spostrzegła Maura.
– Z dwoma innymi osobami na pokładzie. Musieli przejrzeć nasze plany – rzekł Kyuzo.
– Mam kordy, gdzie wylądowali. Maura? – Ashcro zwrócił się do niej z pytaniem, gdyż to jej powierzono dowództwo tejże misji.
W jej oczach ukazał się niebezpieczny błysk.


Gus (który jak Spectra prawie nic się nie zmienił przez te dwa lata) oddał się właśnie ochronie świata Bakuganów. Rzadko już kiedy odwiedzał Vestalię, jedynie ze swym mistrzem utrzymywał stale dobry kontakt. A już zwłaszcza po śmierci Miry, gdzie pilnie potrzebne było pocieszenie…
– Dan, bardzo przykro mi z powodu Runo, ale możesz być pewny, że również i tutaj pracujemy nad zlokalizowaniem bazy Bractwa – rzekł do niego Grav.
Kuso jedynie kiwnął milcząco głową. Jego uszom potrzebne były rezultaty…
Przystanęli przy pewnym panelu komputerowym, na którym migotało tysiące różnobarwnych świateł, a na ekranach wisiały mapy różnych stref Vestroii. Raptem wyskoczyło na wierzch duże okno z portretem Marucho, który zaraz zamienił się w wideo.
– Dotarliście! Jak tam mój Preyas? – zapytał na wejściu. Zrazu w ekran wcisnęła się też i Julie ze swoim pytaniem:
– I mój Gorem?
– Wszystko w porządku, jak na razie – odparł im Dan. – A u was?
– Również – odpowiedziała Makimoto.
– Gdzie Alice? – wtrącił Shun.
– W pracy. Spokojna głowa. – Mrugnęła do nich wesoło. – Macie nasze bakugany?
– Są eskortowane do nas. Jak mówił Dan, wszystko w porządku – powiedział Spectra.
Niespodziewanie wyskoczył inny ekran z piszczącym alarmem, który świadczył o pilnej potrzebie odebrania połączenia, na co Gus oczywiście zezwolił. Ich oczom ukazał się Vestalianin w lekkiej zbroji, bez hełmu (dzięki czemu na jego twarzy widać było panikę).
– Co się dzieje? – rzucił Grav.
– Są tutaj! Bractwo nas zaatakowało! – krzyczał, a po chwili jakaś niewidzialna siła, niczym niewiarygodnie silne dmuchnięcie wiatru odcięło mu głowę, plamiąc szkarłatną krwią wyświetlacz. Nim połączenie wygasło, Dan, Shun, Gus i Spectra ujrzeli troję napastników, a także cienie ich przywołanych Bakuganów walczących z broniącymi się Goremem, Preyasem i Tigrerrą.

27 komentarzy :

  1. Jak mogłaś odwlec w czasie tak przepyszną rozmowę Shun-Alice-Spectra. od której czytania, lałam w autobusie jak nienormalna?! W dodatku dokonałaś czegoś niesamowitego, bo zawsze kiedy czytam opowiadania, gdzie dwóch panów bije się o jedną pannę, klasyfikuję ich. Jeden jest super i życzę mu, aby był z tą dziewczyną, podczas gdy drugiego nie cierpię i życzę mu klęski. A tutaj nie wiem komu kibicować. Jestem w kropce, dlatego tak potwornie ciekawi mnie jak ten wątek się zakończy. Ogromnie mnie cieszy, że to on dominuje w rozdziale.
    Jak zapewne wiesz nie ogarniam jeszcze wielu baku-faktów, dlatego sama podróż, te wszystkie Spirity, Heliosy i inne takie to kosmos xD Aczkolwiek nie gubię się, dzięki Twoim opisom i chwała Ci za nie :D
    Troszkę mało było Bractwa, ale ta końcówka zapowiada się niezwykle obiecująco. Węszę soczyście krwawą bitwę.
    Pozdrawiam i czekam na dalszy rozdział ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eee tam. :x Skromnie rywalizują ze sobą, a przynajmniej tak mi się zdaje. ^^ Staram się, żeby wyglądało to jak najbardziej naturalnie. Wspaniale jeśli udało mi się osiągnąć coś takiego właśnie, że nie wiesz komu kibicować. :D Ja oczywiście wiem już, kto 'wygra', no ale mimo wszystko staram się, by oboje byli lubiani przez czytelników, nawet przez zagorzałych fanów AlicexShun. Takich wątków będzie jeszcze dużo. :) Na razie skupiam się na akcji, aby Was nie nudzić... :x Co do tego Bractwa to zdarzyła się wpadka, gdyż w tym statku z Maurą osoba, która na imię ma Dante to Kyuzo, a pilujący z nim 'Kyuzo' to tak naprawdę Aschro... ^^" Pomyliłam imiona... ^^"
      Obiecuję dużo soczyście krwawych walk, gdyż uwielbiam strasznie pisanie ich. :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Na polu pairingów w Bakugan jestem całkowicie neurtalna ;p ale lubię niekonwencjonalne połączenia, a widzę, że AlicexShun jest dość popularne. Haha, nie martw się, ja się nie zorientowałam, kto miał być kim ^^" Może świadczy to nie na moją korzyść, no ale xP
      Ooo... dobrze, dobrze. Nastawiam się na krew i flaki :D Muahaha!

      Usuń
    3. Niekonwencjonalne, mówisz?^^ Jak ChasexKimiko?<3 Jeśli chodzi o Bakugana, to do dzisiaj są we mnie małe resztki fascynacji relacji AlicexMaskarad... Maskarad był dla mnie po prostu sexy baddassem, aż nagle w pewnym momencie okazuje się być alter ego Alice, co trochę burzy mój świat, ale też nie do końca, bo niektóre wątki w odcinkach zbudowały u mnie drugie zamiłowanie, tym razem do takiego parringu, który jest trochę nienormalny... ^^" Do dzisiaj w sieci są fanowskie arty Maskarada bez maski, gdzie to ma męską twarz i wgl... ^^"
      Krwi mnóstwo, ale może zamiast flaków lepsze będą ochłapy mięsa odcinanych kończyn?

      Usuń
    4. Tak, dokładnie takie pary ;D Ach, Kimiko i Chase *.*
      Wiem, kim był Maskarad i naprawdę przeżyłam szok, gdy okazało się, że on to Alice. To połączenie byłoby ciekawe. Taki fanfik co-by-było-gdyby-Alice-nie-była-Maskaradem.
      Koncepcja z kończynami zyskała moją aprobatę xD
      oho, widzę, że ponad połowa rozdziału napisana. Dobrze, dobrze :D

      Usuń
    5. Staram się pisać, staram. ^^" W międzyczasie też kończę następne nagłówki, gdyż dwa to za mało. ;x

      Usuń
  2. Wiedziałam! Wiedziałam, wiedziałam, wiedziałam! Kiedy ostatnio Marucho rzucił, że podoba mu się pewna dziewczyna, byłam pewna, że to mimo wszystko coś ważnego. Sekret tkwi w szczegółach :). Po przeczytaniu opisów bohaterów obstawiałam, że będzie to Bambi. I zgadłam :)
    Okej, zostawię temat zaskakiwania ( wrócę do niego później ) i przejdę do rozdziału.
    Ty wiesz, że ja cię ubóstwiam, tak samo jak wszystko co piszesz, prawda? A jak nie to już wiesz. Podoba mi się taki obrót spraw. Vestalia została zaatakowana, znaczy się ja zrozumiałam, że to była Vestalia, bo jeszcze jest opcja, że to te tamto takie coś na Vestroi. Mam nadzieję, że w jakiś minimalny sposób mnie ogarniasz.
    Relacje SpectraxAlicexShun są dosyć ciekawe. Z niecierpliwością czekam jak to rozwinie się dalej.
    No i Bractwo... z chęcią poznałabym bliżej Kyuzo i jego niechęć do Kazamiego, czym to jest spowodowane. Ciekawi mnie też również co po porwaniu Gorema, Tigrerry i Preyasa będzie ich celem, co/ kogo zaatakują następne. Napisałam po porwaniu, bo sercem jestem z Bractwem. No i też będę wypatrywać wątku Bakugana genezy :)
    Pozwól, że powrócę teraz do zaskakiwania czytelników. Sama często ukrywam bardzo istotne informacje w tekście, tak, że kiedy czytelnik złoży te wszystkie szczegóły w całość ukaże mu się rozwiązanie. Jednak z przykrością stwierdziłam, kiedy złapałam się na tym ,że szukam czegoś takiego po innych opowiadaniach, iż mało osób decyduje się coś takiego robić. A tu taka niespodzianka! W końcu mogłam wysuwać jakieś wnioski i trafiłam. Dziękuję ci za to jak i za całe twoje opowiadanie, bo strasznie mnie inspirujesz :D
    W ogóle to chciałabym popisać z tobą tak po za komentarzami, np email, bo po przeczytaniu twojego opisu jak i opisu bloga stwierdzam, że znalazłam bratnią duszę ^^
    No i szablon świetny. Zazdroszczę talentu jaki i tabletu graficznego. Tylko taka mała uwaga, bo scenerie masz zimową i te informacje po prawej stronie troszku zlewają i się z tłem. Ciężko się czyta, wiesz to białe i to białe.
    Hmm... to chyba jeden z dłuższych komentarzy jakie napisałam xD Życzę weny, a ja uciekam robić ostanie poprawki do swojego opowiadania :D
    PS Powinno być Elfin a nie Elwin chyba, że to jakiś inny Bakugan ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No! Cudownie, że mam tu kogoś, kto nie zapomina mi o żadnym szczególe. :) Zwiastuję o to, że w następnych rozdziałach czeka nas prezentacja Bambi. Tylko nie, nie Vestalia została teraz zaatakowana, a Vestroia, jak wskazuje tytuł. Sama się nie cierpliwie z przedstawieniem Wam właśnie stosunku Ashcro do Shuna. Co chwilę dialogi powtarzają mi się w głowie.
      Ciesze się ogromnie, że stanowię tu dla kogoś inspiracje. :) To bardzo podbudowuje mi samoocenę o mojej twórczości. Jeśli chcesz ze mną tak pogadać poza komentarzami to niech będzie przez e-mail: layali.namit@gmail.com
      Co do szablonu to jeszcze będę w nim dużo poprawiać. Na razie męczę się ze stronami, bo jak wejdzie się w którąś to znika górny obrazek nad tytułami i tło dla postów wygląda na urwane.. :/ Co gorsza google nie chce mi dać jakiegokolwiek rozwiązania i tak jestem w kropce... Ale postaram się zrobić coś z lewą kolumną. :)
      I tak to miała być Elfin, nie Elwin.. ^^"
      Pozdrawiam. :)

      Usuń
  3. Pfu! Nie Kyuzo tylko Ashcro! To on coś ma do Shuna. Skleroza nie boli :D Sorry mam problem z zapamiętywaniem imion... Czekaj w takim razie kim jest Dante? O.o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Omg, jaka wtopa. xD Tak się spieszyłam z pisaniem rozdziału, że się praktycznie nie skupiałam. I w dodatku wygląda na to, że miesiąc przerwy wystarczy mi, by zapomnieć jak nazywają się moje postaci. :p Pisząc rozdział wzorowałam się na napisanym dawno, dawno temu scenariuszu, a imiona postaci zmieniłam sobie właśnie w ostatniej chwili, nie uwzględniając sobie tego w zeszyciku z fabułą...
      A więc tak: Dante to Kyuzo (ten od subterry), a Kyuzo w tym rozdziale to miał być Aschro, co nie trawi Shuna właśnie. xD
      Przepraszam strasznie, już poprawione. :) Dziękuję za wskazanie błędu!

      Usuń
  4. Przepraszam za lekkie spóźnienie z komentarzem, ale rozdział czytałam wczoraj jak tylko się pojawił ^^
    Pierwsze zdanie które wpadło mi do łba po przeczytaniu:
    "Jacie.. Oderwali mu głowę!" Gemen xD wiem że jestem dziwna xD
    Umiesz budować napięcie... A potem tak nagle przerywasz :( Ale wytrzymam do następnego rozdziału ^^
    Marucho i Bambi... Hmm... Ciekawe imię ^^ W ogóle podoba mi się wątek z tym że ma dziewczynę. Tylko czemu Shun i Alice się kłócą? :( No me gusta...
    A tera wojownicy lecieć do Tigrrery i reszty! Przecież ich, kurczak, nie można tak zostawić bo Bractwo będzie miało zadanie ułatwione :( I jeszcze Rubo skrzywdzą... Jakby to był Kazami to jeszcze, ale Runo się nie krzywdzi!
    Pozdrawiam i czekam na szybki odzew (czyt. Rozdział) !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jesteś dziwna. :) Jedynie pozytywnie crazy, moim zdaniem. :) Shun i Alice muszą się kłócić, żeby nudno nie było, no i nic nie robię bez przyczyny, tak więc bądź cierpliwa. ;x Ohoho, Kazamiego można krzywdzić?^^ Kurcze, biedny... No ale to w takim razie następny rozdział będzie dla Ciebie "me gusta". :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Piszesz po prostu super... inspirujesz mnie strasznie i nakrecasz do pisania wlasnego baku opowiadania!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę. :) Liczę, że jakieś nowe baku blogi powstaną. :)

      Usuń
  6. Opowieść która tu przedstawiasz jest po prostu wspaniała... Żadnych bledow, wszystko poukladana, kreatywne postacie, oryginalna fabula.. Moze sprawa z porwaniem nie, ale ze Runo i ze nie wiadomo przez caly czas co z nia, czy wogole zyje... Nie lubie parringowania Shuna z Alice wiec odpowiadaja mi ich klotnie. ;D Jestem zaskoczona i rzeczona twoim talentem do pisania. Bardzo smutne jest to, jak nawet i w tym rozdziale Dan mysli i martwi sie losem Runo :/ Bractwo jest faktycznie bardzo okrutne, to co spotkalo Mire jest wrecz niewybaczalne! Mam nadzieje, ze bohaterom ktorzy teraz dostali cynk ze zaatakowano tig, gorema i preyasa nic sie nie stanie, a zwlaszcza Shunowi za którym bardzo przepadam...

    Glupio mi troche pytac, ale widze ze masz napisane po prawej ze robisz baku postacie... :3 Chcialabys dla mnie jakas wykonac? Widzialam Twoich bohaterow, widze tez szablon i jestem pod wielkim wrazeniem ...
    Zapraszam Cię też serdecznie na mojego bloga www.hikari-bakugan.blogspot.com, liczę że przypadnie Ci do gustu... :3

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie przesadzasz trochę z tymi komplementami?:) Tak czy siak bardzo mi miło je czytać. :) "Rzeczona"? - chyba nie wiem, co to znaczy. ^^"
    Staram się jak najlepiej odzwierciedlić uczucia Dana i pokazać go właśnie takiego przygnębionego, i przede wszystkim, żeby wydawał się być prawdziwy. Dotknęła cię bardzo śmierć Miry?^^ To dopiero początek. :)
    Tak, z chęcią wykonam dla Ciebie baku-postać, jeśli ma to się przyczynić do tworzenia jakiejś nowej baku historii. :) Napisz mi proszę na maila, jak ma wyglądać. :)
    Zajrzę na Twojego bloga. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Swoją drogą to ciekawe, że jest ktoś, kto nie lubi AlicexShun. :)

      Usuń
    2. Super, byłabym mega wdzięczna :D Coś wzamian wgl chcesz? Miało być urzeczona hehe :P
      Nie lubię Shunxalice gdyz uwazam, ze zasluguje na jakas lepszą. :P W sensie taką mniej nie wierzącą w siebie, silną babkę xD.

      Usuń
    3. Ja też NIE CIERPIĘ paringu ShunxAlice, a jeszcze bardziej ShunXFabia (nie trawię neathiańskiej księżniczki)
      Zgadzam się z Fumi co do wybranki Shuna. Przybij piątkę ;)
      Pisząca w poczekalni do chirurga Aiko

      Usuń
    4. @Fumi-chan: W zamian chcę wdzięczność, jeśli to nie dużo. ^^

      Usuń
  8. @Aiko: "w poczekalni do chirurga"?Ó.o Czy to ma jakiś związek z tym, że u Ciebie ciągle nie ma nowego rozdziału? Jak zaglądałam wcześniej to jestem pewna, że widziałam 100%, gdzie potem było 90%, 80%, aż pojawiło się odliczanie, i oby się spełniło!

    OdpowiedzUsuń
  9. A tak to obu z Was to... jak można nie lubić tego parringu? Japończycy jak jeszcze sami tworzyli serię Bakugan mieli właśnie z planach połączenia ich. Oni od chwili stworzenia byli sobie przeznaczeni i w pierwszej serii widać pierwsze zalążki tej miłości, której niestety (dla mnie) nie udało się ostatecznie zrealizować...
    Moim zdaniem to taki typ pary, gdzie mężczyzna jest silnym wojownikiem, a kobieta typep niewinnej duszyczki ,z niską samooceną, ale ze wspólnymi kartami przeszłości jak mężczyzna (w końcu i Shun, i Alice są sierotami), co za tym idzie - mogą się nawzajem spierać i dopełniać - jest jednym z najpiękniejszych, jakie może być. :x Przynajmniej takie jest moje zdanie.
    Co do parringu FabiaxShun to osobiście również go nie trawię... Uważam, ze łączenie ich ze sobą jest po prostu łamaniem jakiegoś prawa. ^^" Dokładniej chodzi mi o to, że Fabia miała swojego ukochanego i według mnie bardziej pasuje do Rena. Ich związek świetnie mógłby zapieczętować sojusz między Neathią, a Gundalią. Jakby była z Shunem to było by im ciężko - zbyt duża odległość. ^^"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja po prostu nie lubie Alice i no nie wiem chyba nigdy nie polubie :P byl taki moment w drugim sezonie kiedy walczyla z shadowem i byla no naprawde dobra to tak juz myslalam sobie: o chyba zaczne ja lubic, az tu nagle przegrywa... i to jeszcze z pomoca maskarada...............

      Usuń
    2. Rozumiem. :) No postaci muszą się różnić od siebie - musi być jakaś taka, co będzie jak Alice, i ja ją osobiście lubię. A zwłaszcza Maskarada. Chciałabym, aby Bakugan był kontynuowany i Alice powróciła, taka wyewoluowana, tudzież silniejsza właśnie.^^

      Usuń
  10. Niesamowity rozdział!! Najleosza rozmowa była między Shun'em , Alice i Spectrą. Przeczytałam dopiero 6 rozdziałów i muszę powiedzieć , że jest genialna , a Shun coraz bardziej jest zazdrosny o Alice. Ciekawe , ciekawe. ^.^
    Pozdrawiam i zachęcam do czytania mojego bloga: http://mokauchiha50.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń