10/03/2014

2# Note




Post jest swoistym ogłoszeniem i ostrzeżeniem jednocześnie. Napisałam go, bo czuję się w obowiązku aby tę sprawę podać dalej innym. Stało się coś, co według mnie jest niemożliwe do zaistnienia w rzeczywistości - zawsze ślepo wierzyłam w sprawiedliwość, honor i rozsądek u ludzi. A jednak... dostałam kopa w dupę, czytając posta na stronie:


Nie wiem czy znacie Leithę, autorkę fanficka o Sasuke i Niko (jej wymyślonej bohaterki). W okresie królowania Oneta w kwestii blogsfera była dosyć znana - a nawet i bardzo - nie raz to jej notki pojawiały się w polecanych i przeważnie każdy, nie musząc czytać jej tekstów, kojarzył samą osobę. Ja zaliczam się do takich ludzi, którzy wiedzieli o jej istnieniu, czasem coś przeczytali, ale ogólnie to nie angażowali się w życie bloga. Ponieważ jednak mam w ulubionych na facebooku inną autorkę bloga z ff o Naruto, szybko dowiedziałam się o zaistnieniu tej przykrej sprawy...

Doszło bowiem to pogwałcenia chyba wszelkich zasad moralności, a także do złamania zasad prawnych. Niestety prawo w Polsce kuleje pod tym względem, tj. zasad tyczących się tworzonych przez autorów dzieł, więc droga do osiągnięcia sprawiedliwości jest niestety długa. Na całe szczęście są sposoby, żeby zrównać z ziemią paskudną plagiatorkę.

Pewna młoda nastolatka wpadła sobie na głupi pomysł, iż to skopiuje całą treść z bloga Leithy, a następnie co? - wyda książkę! Pieprzona gówniara (nie będę oszczędzać epitetów) osiągnęła swój malutki sukces: książkę wydano a ta zarobiła. Na szczęście mało. Więcej o całym zajściu macie na zalinkowanym adresie.

Ja jestem po prostu w szoku. Sama doświadczałam plagiatów, były sytuacje gdzie to jakieś debilki skopiowały treści z mojego bloga oraz grafiki; na całe szczęście szybko ich blogi zostały usunięte, oraz dostałam należne przeprosiny. W życiu relanych również: miałam raz przykrą sytuację malując w plenerze, że pewna - o dziwo! - dorosła kobieta zrobiła bez mojej zgody i wiedzy zdjęcie mojej pracy, i to tak zainscenizowane, że to niby ona to malowała... Na całe szczęście jak to dostrzegłam opierdoliłam ją i dopilnowałam, by każde zdjęcie zostało usunięte. Jest to smutne, okropnie smutne, że żyjemy w tak paskudnym świecie, gdzie to ludzie posuwają się do takich haniebnych czynów. Jak można skopiować treść czyjegoś bloga i wydać książkę? Czy można być aż tak głupim sądząc, iż to się nie wyda i nie poniesie się żadnych konsekwencji? 

Ręce odpadają, nogi odpadają, głowa odpada!

Szczyt chamstwa, prostactwa i głupoty. Dlatego też apeluję do Was wszystkich: chrońcie się przed plagiatami i sami ich nie dokonujcie!
Ja już poczyniłam pewne kroki w tym kierunku; mianowicie mam zamiar zastrzec sobie wszystkie prawa co do treści tego bloga - nie chcę zabrzmieć w jakiś sposób zuchwale; moje teksty nie są jakieś super ani sam ff (kto by chciał wydawać o bakuganie?), lecz jednak wolę nie ryzykować i to zrobić. Najbardziej to martwię się o grafiki i pomysł. Bo pomysł chyba mojej fabuły zły nie jest? Już poruszyłam swoje kontakty - chłopaka który robi magisterkę z dziedziny Bezpieczeństwo Informacyjne (co tyczy 75% zasobów internetowych), a on swojego szwagra, który zajmuje się tworzeniem stron internetowych. Zostanie stworzony swego rodzaju komunikat powitalny, a pojawiać się on będzie zawsze, kiedy ktoś zechce wejść na moją stronę. W owym komunikacie będzie m.in. wiadomość, że zastrzegam sobie prawo, bla, bla, bla, a za skopiowanie i wykorzystanie grozi kara... Dzięki takiemu bajerowi będę mogła znacznie szybciej pogrążyć plagiatora i nie przeżywać tego tak długo, jak niestety musi biedna Leitha.
    Łączmy się w duchu pisarki! Niszczmy plagiaty!

13 komentarzy :

  1. Jestes moim masterem Layali-sama! Do dziela niszczmy plagiaty! To okropne ze ktos mogl sie do czegos takiego posunac... czy wiadomo co to za ksiazka? Jak sie nazywa pseudoautorka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps. Jestem Cornelia. Musze zalozyc sobie konto chyba na blogspocie...

      Usuń
    2. Zakładaj, zakładaj. ;)
      Nie mam pojęcia co to za książka i jaka jest godność złodziejki. I wolałabym nie wiedzieć, jeszcze pokusiłabym się o zrujnowanie jej życia. Niby dobra ze mnie osóbka, ale takie rzeczy przeżywam... zwłaszcza, kiedy dowiaduję się, iż zostało to zrobione z czystą premedytacją. Wie to tylko Leitha i garstka najbliższych jej osób - lepiej, żeby tak pozostało, bo jak sama poszkodowana napisała: jeszcze ktoś pokusi się o kupno i smarkula dostanie coś znowu do portfela.

      Usuń
  2. Pomysł masz bardzo fajny i żal było by zobaczyć plagiat... mam nadzieję, że ta plagiatorka poniesie jakąś karą... też kiedyś ktoś splagiatował mojego bloga, dlatego teraz ograniczyłam się do samego czytania stron a wszystkie swoje opowiadania trzymam w zeszytach... Dobrze wiedzieć że ktoś jest w stanie zrobić coś takiego.
    Przy okazji ciesze się, że zaczęłaś już pisać nowy rozdział ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym uważała, że pomysł jest głupi, pokazałabym się jako idiotka. W końcu nikt normalny nie pisze czegoś, co uważa za tandetne? A więc tak, myślę, że moje opowiadanie ma coś w sobie. I nie jest to żadne zarozumialstwo zachowanie - a nawet jeśli to lepsze to, niż fałszywa skromność.
      Eh... nie publikowałam tego posta po to, żeby dowiadywać się o tym, że ktoś nie chce pisać blogów. x.x To mnie dołuje! Nie ma nic złego w pisaniu blogów i dzięki nim kształceniu się. Mój styl pisania zmienił się diametralnie dzięki blogosferze - zrobiłam znaczne postępy w j.polskim, a to dlatego właśnie, że dużo pisałam. To coś innego, niż zwykłe pisanie zeszytów. Dostajesz opinie od nieznajomych, ot co. Ale oczywiście do niczego Cię zmuszać nie będę. Cieszę się, że jesteś! ;)
      Ja również mam nadzieję, że złodziejka poniesie należne jej konsekwencje. Liczę, że dobro zwycięży.

      Usuń
  3. Po przeczytaniu szczerze mam ochotę nie pisać już blogów, a wszystkie swoje myśli przelewać odtąd na papier i chować do szuflady, gdzie będą bezpieczne.

    Ja rozumiem, gdy pisarze inspirują się swoją twórczością wzajemnie. Czy to kreacją bohaterów, opisami tudzież dialogami. Serio. Mi w ten sposób, większy lub mniejszy, pomagają moi ulubieni autorzy, ale swoje opka zawsze staram się pisać sama, co więcej nie zarabiam na nich, więc czytając tenże przypadek, przeraziłam się. Ludzie nie mają wstydu, a ciut przestarzałe prawo polskie nie broni nas, blogowych autorów. Jestem zdumiona, że akurat w tym przypadku administratorzy domeny(choć Onet, nawet da się zrozumieć, w końcu polski, więc mniej witryn do ogarnięcia. Z blogspotem byłoby gorzej) coś tam zrobili dla autorki opowiadania. Wgl szacun i podziw dla niej, że ma jeszcze siłę walczyć o swoje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no z takim podejściem nie można podchodzić. Wystarczy się zabezpieczyć, czego Leitha nie zrobiła. I nie obwiniajmy jej, bo kto mógł się spodziewać wystąpienia tak skandalicznego przykładu czystego debilizmu? Jak napisałam: można umieścić komunikat, że zastrzegamy sobie prawo do treści itp, przed przekierowaniem na stronę główną bloga. Wpierw osoba chcąca odwiedzić naszą witrynę będzie musiała kliknąć: "tak, zrozumiałam i akceptuje warunki". Wtedy, gdyby nieszczęśliwie wystąpiłby taki plagiat, wystarczy pokazać coś takiego pierwszemu lepszemu prawnikowi i oni już mają coś lepszego niż same dowody, którymi plagiatora mogą pogrążyć. Szczęście nasze, że blogspot operuje w kody html i nie problem coś takiego ustawić. Jak tylko dostane kod, zrobię to i z chęcią podzielę się go z Tobą i innymi chętnymi. Lepsze to, niż rezygnowanie z pisania dla kochanych czytelników.
      Naszym atutem w tej kwestii jest też to, że piszemy takie fanficki, które nie cieszą się tak dużą sławą, jak np. te o Naruto. Znacznie łatwiej tam o plagiat... Biorąc pod uwagę istnienie internetowych złodziei osobiście nigdy nie publikowałam na blogach czegoś, z czym wiązałam jakieś przyszłościowe nadzieje - niczego, do czego podchodziłam aż nad wyraz profesjonalnie. Swojej książki, którą mam w wordzie nigdy nie puszczę do internetu. Mogę jedynie dać przeczytania parę stron zaufanym osobom. ;>
      Inspiracja nigdy nie jest zła. Ucząc się historii sztuki wiem, jak chociażby malarze inspirowali się sobą nawzajem. Jednak inspiracja się kończy w pewnym momencie i zaczyna się paskudny plagiat... Każdy z nas raczej wie kiedy. Ta gówniara na pewno też wiedziała, zrobiła to z premedytacją i to jest przykre...

      Usuń
  4. Jak to czytałam, to o mało co nie spadłam z ławki (czekałam wtedy przed klasą na lekcję). Jak można zrobić komuś coś takiego? Podziwiam autorkę tego bloga - ma w sobie siłę by walczyć o swoje: nawet jeśli polskie prawo zawodzi. Tyle pracy włożonej w bloga!Normalnie ręka, noga, mózg na ścianie że tak powiem. Masakra!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, jedna wielka masakra. Ciężko nie spaść z krzesła czy z czegokolwiek innego podpierającego ciało, gdy się czyta coś takiego. Niestety takie osoby są wśród nas i trzeba się ich wystrzegać jak ognia, oraz walczyć. Leitha dobrze robi, również ją podziwiam i również na jej miejscu walczyłabym do końca. Tu bardziej nie chodzi o prawo, bo uważam osobiście i po rozmowie z pewnym prawnikiem, który jest przyjacielem rodziny, że wygra tą sprawę w sądzie i nie trzeba będzie wołać mediów. Problem jest z chciwością i pychą człowieka. Najgorzej było mi czytać o zachowaniu wydawnictwa - że niby nie mogą oddać pieniędzy i sratata... wstrętne wartości materialne... Albo nie - najgorzej było mi czytać o patologii w tej rodzinie! Dziecko po prostu zrąbane. Rozumiem, że mogła mieć marzenie, ale kto jest tak głupi, żeby wydawać książkę z tekstem skopiowanym z popularnego bloga, jak to sama przyznała?
      A rodzice? Nie jest im wstyd? Moi rodzice przepraszali by w moim imieniu, gdybym ja jak to dziecko zadzierała nosa, a potem przemawiali do rozsądku. Tamci zachowywali się tak, jakby to oni byli ofiarami, a powinni błagać co najmniej.

      Usuń
  5. No, po prostu zatkało mnie. Przeczytałam to, co Leitha napisała. Koszmarna historia. W głowie się nie mieści. Jak można zrobić komuś coś takiego? O samej autorce nie słyszałam. Ale to, że ta mała, bezczelna gówniara dopuściła się plagiatu jest okropne. Leitha tyle wysiłku włożyła w bloga, a tu jakaś smarkula wydaje to jako swoje dzieło i czerpie z tego korzyść (niby niedużą, ale jednak). Dobija to, że nie ma z tego konsekwencji. Cyrk z tym polskim prawem. Nie wiadomo czy śmiać się czy płakać. Jak to czytałam, to cisnęły mi się na usta przekleństwa. Na rodziców gówniary, trochę na tę redakcję, na sąd. Z tym umożeniem... Ręce opadają. Zastanawiałam się gdzie, do jasnej cholery, jest w tym uzasadnieniu logika. To zupełnie bez sensu.
    Chronić się przed plagiatem... Tylko jak? Jest niby na tych blogowych serwisach możliwość blokady przed opcją "kopiuj", o ile się nie mylę. Ale czy zabezpiecza to przed klawiszem print screen? Napewno nie przed ręcznym spisywaniem... Nie ma stuprocentowej ochrony. Jeden z głównych powodów dla którego uparcie zostaję przy pisaniu do szuflady. Bo wydaje mi się, że nie potrafiłabym walczyć tak jak Leitha, gdyby coś takiego się zdarzyło. Dużo jak na mnie, że swojego oneshota pokazałam komuś spoza rodziny lub bliskich znajomych... Ale nie o mnie miało być. Wrr. Jeszcze to zachowanie rodziców plagiatorki. Że też niektórzy dorośli są tak głupi i zaślepieni. Dziewczynka przestępstwo popełnia, a oni święcie przekonani, że jest poszkodowana. No, trzeba mieć nasrane we łbie. Powinni jej awanturę zrobić. Jakoś nauczyć, że tak nie wolno. I przeprosić Leithę. Choć to za mało. Książka od tego nie zniknie. A nie oburzają się na warunki (dobre moim zdaniem). Cóż. Zostaje trzymać kciuki za tę sprawę. Pomóc nie mogę. Żadnych prawników nie znam.
    Ps. A tak z weselszych... Zajrzałam do zakładki z bohaterami, do Bractwa. I zobaczyłam Inferiossa. Genialny jest! *.* Prawie dokładnie tak go sobie wyobrażałam. Te płonące pióra. No, cudny. Nie mogę się doczekać rysunków bakuganów reszty Bractwa. I ciekawa jestem zmian w wyglądzie innych postaci. Blake dostanie przepaskę na oczy? Będzie Runo z białymi włosami (siwa Misaki! XD)? I jeszcze się cieszę, że skaczą procenty nowego rozdziału. ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, mnie rodzice gówniary również zszokowali. Widać, że rozpieścili dziecko. Wierzę, że zdają sobie sprawę z tego, co zrobiła i na pewno zdzielili jej dupę, tylko publicznie nie chcą tego okazać. Musi być im wstyd...
      Jest sposób, żeby się chronić. Jest sposób taki, że nie trzeba chować swoich dzieł do szuflady. Nie uchroni to nas przed głupotą ludzką - mówię o przypadku, w którym ktoś ręcznie zacznie spisywać - wystarczy ustawić komunikat na stronie, że zastrzegamy sobie prawo do treści bloga. Nim osoba zechce wejść na nasza stronę, będzie musiała wpierw zaakceptować nasze warunki; kliknąć "akceptuje" i wtedy, gdyby dopuściła się plagiatu, my pokazujemy policji, że mamy coś takiego na swojej witrynie, że zastrzegliśmy sobie prawo, i bum - jesteśmy od razu na wygranej pozycji, bo doszło do jawnego pogwałcenia praw. Niestety Leitha nie zastrzegła sobie praw. Może mieć dowody - posty opublikowane w 2007 itd, i wskazać, iż to ona je pisała, jednak w prawie polskim nie ma nic o blogach, a jedynie o zastrzeżonych dziełach. Z tego tez powodu mam zamiar zrobić to na swoich blogach i z chęcią każdemu taki kod użyczę.

      Cieszę się, że Inferioss Ci sie podoba! :) Niestety jest trochę niedokładny przy konturach - źle wymazałam gumką niedoskonałości i musiałam go poprawić. Lepsza wersja jest na deviantarcie. Również nie mogę się doczekać, kiedy to dodam resztę bakuganów, a także odświeżę wyglądy bohaterów. Zarówno Młodzi Wojownicy jak i Bractwo Prawdziwe dostaną nowe ciuchy, no i - będą narysowani tabletem, więc grafika wyglądać będzie ładniej. :) Owszem, Blake będzie mieć bandaż na twarzy. xD

      Usuń
  6. Co za idiotka! Na miejscu Leithy wydrapałabym jej oczy (i to dosłownie) jam można być taką szują i wydawać plagiaty?! Jak dla mnie to nie do pomyślenia jest. Według mnie trzeba godności nie mieć, żeby coś takiego zrobić! Na swoim blogu też wspomne o walce z plagiatami. Trzeba to wyplenić! Kurcze.. wspołczuje tej autorce i podziwiam za tke siły

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkich nas trapią te same uczucia i wszyscy pragniemy sprawiedliwości. Paskudna spraw. Myślę tak samo, że ta Nieletnia osóbka nie ma żadnej godności, ale i rozumu. Wydając tę książkę liczyła na zyskanie sławy/ popularności, tak jakby zupełnie zapomniała, że przecież jeśli zyska tę sławę, to jest większe ryzyko, iż ktoś skapnie się o dokonanym przez nią plagiacie i tylko zostanie pogrążona. Patologia i tyle. Cieszę się ogromnie, że zechcesz wspomnieć o tym na swoim blogu. :) Niech ta wiadomość idzie dalej.

      Usuń